I znów: “Prosimy o spokój, to tylko pożar”. Słyszeliśmy to tyle razy, że większość z nas nawet nie przestaje kręcić w lewej (prawej) – niemyszkowej – dłoni długopisy czy też inne włosów kosmyki. Co bardziej strachliwi lub zaspokojenia nikotynowego nałogu złaknieni pędzą do drzwi klatki schodowej – windy jak wspomina podsufitowy głos: “…zostały zablokowane”.
Rozpoczyna się wyścig. “Zdążę zapalić na dole czy znów w połowie piętra alarm odwołają” myśli komputerowiec-nałogowiec. Continue reading “Łot ar ju synging ebałt?”