Bądź na czasie

O tym, że warto by oprogramowanie było uaktualniane nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

W Leopardzie możemy szybko sprawdzić i pobrać poprawki systemowe (jak i podstawowych programów) za pomocą “updatera”.

W pasku wybieramy jabłko, a potem “Uaktualnienia…”

Otwiera się nam okienko, widzimy pasek postępu i koniec końców dostajemy informację czy coś możemy uaktualnić.

Fajnie, ale jak napisałem dotyczy to tylko samego systemu operacyjnego i oprogramowania, które się “w nim” znajduje.

A co z pozostałymi aplikacjami? Przeważnie przy ich uruchamianiu dostajemy komunikat, że dostępne są nowsze wersje i pytanie czy mamy ochotę je pobrać. Jednak aż się prosi by robić to również automatycznie.

Jest na to rada!

Możecie ściągnąć freeware’owy programik AppFresh.

Instalujemy tego cosia, a on praktycznie sam zajmuje się resztą.

Niekiedy zdarza się jedynie, że musimy dookreślić miejsce skąd mamy pobrać update (przeważnie chodzi o mirory jednak sam program podpowiada nam co i jak).

Join the Conversation

6 Comments

  1. Jest taki jeden problem – przy niektórych programach update nie działa, jeśli są w innym katalogu, niż Programy. Tzn. na przykład ja mam w Programach katalogi “Muzyka”, “Wideo”, “Grafika”, “Biuro” itd. i zrobione z nich stacki. Jeśli w “Grafice” jest iPhoto, to Updater nie widzi łatek, dopóki nie przeniosę app na chwilę bezpośrednio do “Programy”.

  2. tak… to rzeczywiście wyjaśniałoby moją pewną wątpliwość, o której tu nie wspomniałem (ciągle chce mi uaktualniać eclipsa, a on ma swój katalog w programach). Jednak nadal nie wiem dlaczego jinga też tak traktuje

  3. Zainstalowałem ten program, i… Nie wiem, z czego to wynika, ale skończyło się tak, że musiałem połowę mniejszych programików przeinstalować 🙂 Po “upgrade” kilkanaście aplikacji zaczęło przy starcie wywalać błedy, pomogła dopiero reinstalka 🙁

Leave a comment

Leave a Reply to Time Machine | My First Mac Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *