Jak bardzo ssącym programem jest IE wie chyba każdy kto próbował tworzyć jakieś strony. Adam nie jest tu chyba osamotniony. Stwierdziłem jednak, że coby krytykować trzeba spróbować.
No to zassałem, włączyłem (odpuściłem sobie mega przydatny poradnik młodego internauty-administratora). Coś się tam zaczęło dziać.
Jak się skończyło?
Nie dość, że słabo robią przeglądarki to jeszcze tłumaczy też nie mają najlepszych. No nic… Obejdę się bez…
PS. Zauważył Paweł… Niech mu będzie w nagrodę mała reklama jego nowego projektu + 2 słowa wstępu od samego autora.
Leave a comment