Nie ma to jak być umówionym na lunch w głównej siedzibie Facebook i spóźnić się godzinę. Miałem stawić się w samo południe, ale zbieg nieszczęśliwych okoliczności nieco mnie spowolnił.
Krótko – fajnie miał, pozazdrościć. Szacun. Dzięki Michał za linka.