Od dłuższego czasu używam przeglądarki od Googla – Chrome. Lekka, szybka i statnio dająca możliwość instalowania wtyczek. Miodzio. Ma właściwie wszystko czego potrzebuję. Niestety zdarza się jej niekiedy (od jakiegoś właściwie konkretnego miejsca w czasie, od jakiegoś updatu – zabijcie mnie nie pamiętam od którego) wykrzaczać podczas “ubierania” wyświetlanych stron w CSS i wkładania na nie obrazki. Za cholerę nie wiem cóż to jest… Przeważnie po resecie przeglądarki wszystko wraca do normy i działa bez problemu.
Jednak tak się nie chcę bawić. Poniżej panel WP w “widoku chromowym” jaki przywitał mnie dziś rano.
Zaczynam więc powoli myśleć czy się nie zacząć przyzwyczajać do nowego… ale właśnie, nowego czego… Jeżeli macie 10 sekund wolnego, kliknijcie proszę poniżej polecaną przez Was przeglądarkę.
Ładowanie…
Dzięki 🙂
Leave a comment