Oczekując

Wspominałem, że napiszę czym kierowałem się podczas wyboru macbooka (pozwólcie, że podaruję sobie dlaczego sam Mac).

Więc od czego wyszedłem? Mac –> MacBook –> MB ale nie PRO. To wiedziałem już od jakiegoś czasu. Po drodze był samochód, wakacje, remont jakoś nie udało  się uzbierać. W październiku jest pewność – tak, to ten moment, jak nie teraz to się nie uda nigdy. No fajnie, ale od jakiegoś czasu internet szumiał, że coś się wydarzy. Mało tego, owe coś będzie macbookowe.

Tyle czekałem, chyba wytrzymam jeszcze te kilka dni. Nie było wyjścia. Przeglądałem sklep iSpota, a tam ceny podrygiwały okrutnie (mowa o okresie sprzed ogłoszenia nowych MACów). Raz widziałem 4,5 tysiąca innym razem spadało do 3,7, na sam koniec stanęło na 4099 brutto). Nadal trochę sporawo, ale był to ewidentnie znak, że coś jest na rzeczy i kombinują z cenami. Nie wiem czy SAD dostaje jakieś wcześniejsze informacje odnośnie tego co będzie się działo, ale mieli przynajmniej przeczucie. Tak czy owak postanowiłem poczekać aż Steve ogłosi to co i tak wszyscy wiedzieli, że ogłosi.

Sprawdziło się prawie wszystko prócz poszeptywań na temat tego, że Apple ulży nam trochę finansowo. Fakt, najsłabszy biały MB (dobrze, że nie ma już chociaż COMBO) pokonał psychologiczną barierę 1000$, ale sami widzicie o ile 🙂 .

Powiedziano nam więc, że:

  • nowy MB 2.0GHz -> 1299$ (czyli 100$ drożej niż dawny topowy białasek);
  • nowy MB 2.4GHz -> 1599$

Jakkolwiek tego sobie nie liczyłem będzie drożej. Wiadomo, ładny, aluminiowy, że grafika, że ogólnie… ale drożej jakby na to nie patrzeć.  Przy obecnym kursie dolara, dodając ichniejsze taxy wychodzi około 3800zł – na “nielegalu” bez cła etc. Do końca powiem szczerze nie wiem jak wygląda owo ściąganie czegoś zza wielkiej wody. Można zamelinować gdzieś w walizce i się udaje, a jak się nie uda? Jednak jak nie potrzebujesz faktury może warto.

Co więcej – wszak ja prawy człek jestem. Tak czy owak wchodziło w grę sprowadzenie nowego MB z USA, ale dopiero w styczniu. Długo. Dużo za duzo czasu. Postanowiłem nabyć jednak u nas białego 2.4 – nie szalejmy – wystarczy mi w zupełności. Albo w sklepie (jeżeli obniżyliby ceny po premierze) albo na allegro.

Coś już wiedziałem – wiedziałem dokładnie: CO będę kupował.

Siadłem do komputera i przefiltrowałem allegro po wystawionych w okresie ostatnich 24 godzin i trafiłem na:

Schowałem szczegóły coby nie było, zostawiłem cenę gdyż o nią właśnie rzecz się rozchodzi – kupiłem za 3299zł wraz z 4GB ramu. Komputer ma być zakupiony w polskim salonie, na gwarancji. Ma być pięknie. Kupiłem. To jednak sporo pieniądza żeby ot tak przelać via internet. Nie kupiłbym w ten sposób na pewno gdyby nie 10 000zł z POKu jakie gwarantuje Allegro – bez reklamy, poważnie bardzo to człowieka uspokaja.

Wydaj mi się, że całkiem korzystnie szczególnie gdy dziś odwiedziłem stronę cortlandu:

Teraz (tak – dokładnie w chwili pisania powyższych zdań) przytupuję i czekam na telefon od kuriera, który juz dziś ma mi dostarczyć paczkę. Obiecuję, że opowiem co i jak.

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *