Tekst powstał w ramach niewspieranej już inicjatywy internetteam.pl


O czym dziś? Chciałbym Wam opisać nie szczegółowe narzędzia, czy ustawienia skomplikowanych procesów. Na to jeszcze przyjdzie czas. Chciałbym z Wami wrócić do korzeni i skupić się na tym, czym tak naprawdę jest Analytics, o czym często zapominamy. To nie tylko kombajn z niesamowitą mocą obliczeniową. To tak naprawdę ogromny zbiornik danych, który można sobie wyobrazić, jak puzzle złożone z miliardów elementów. I tylko od nas zależy, czy poukładamy je w całość obrazującą pełen harmonii pejzaż, czy pokręcony kolaż z kilkoma w miarę sensownymi fragmentami.

źródło: http://mediazink.com.

Wiem, że dla wielu z Was to podstawa podstaw, ale wciąż zdarza się brak jakiegokolwiek przemyślanego pomysłu nie tyle na biznes, ile na dojrzałe i mierzalne podejście do Analyticsa i digital marketingu. Mam nadzieję, że zaawansowani się tu nie zanudzą, a walczący na rynku small-biznesu znajdą znów siłę do wdrażania niezbędnych metodologii.

Być może jest to mylne wrażenie, ale czasem myślę, że dla rozumianego klasycznie pracownika reklamy/przedsiębiorcy ten Analytics to taki trochę magiczny przyrząd, którym można przecież wszystko zmierzyć już teraz-zaraz. “A pokaż mi co się dzieje na stronie”, “A kto wchodził?” i “którędy?”. I na tym lub na kilku dodatkowych pytaniach otwierających oczy na temat działania naszej strony zazwyczaj się kończy. Jakieś to skomplikowane i tagi jakieś, czy insze kody strony. Programiści jak nic, dziwni Panowie w sweterkach vel polarach. Pokazali mi jak strona działa, to coś tam popróbujemy. Niestety często zapominamy, że statystyki i dogłębna analiza wymagają od nas nie tylko cierpliwości i umiejętności szacowania danych, ale przed wszystkim planowania i celowości. W tym wirze dedlajnów i bieżączek ginie nam gdzieś świadomość tego, że jeśli nie wiesz czego szukasz, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że to właśnie dostaniesz. Czyli co? W sumie nie wiemy, ale jest ładny wykres i kolory są różne…

Źródło: twitter

 

Zanim (powoli) ruszymy z kopyta z całym procesem najpierw musimy postawić fundamenty.

  • Określmy lub potwierdźmy obrany cel. Nie mamy? Najłatwiej oprzeć się na celach określonych metodologią SMART.
  • Co jest dla nas ważne i dzięki czemu osiągniemy założony cel? Ustalmy Key Performance Indicators:
    • cel biznesowy
    • jakie zachowania Użytkowników chcielibyśmy wspierać? na których nam najbardziej zależy?
    • co pozwoli osiągnąć cel biznesowy?
    • jakie mierzalne wskaźniki nam to określą?
  • Co jakiś czas weryfikujmy nasze KPI’e i upewniajmy się, że je dobrze rozumiemy.

Źródło: http://businessbrokerfla.com/product/business-strategy/

Pamiętajmy, że każdy z wyszczególnionych KPI’ów znajduje swe odzwierciedlenie w statystykach GA. Określmy je zawczasu zapobiegliwie dodatkowo pozostawiając widok “surowy”. No i ustawmy filtr wykluczający z raportów ruch z naszego IP. O czym jeszcze pamiętać?

  • tagujmy kampanie;
  • określmy widoki właściwe dla pożądanych danych;
  • zdefiniujmy ścieżki swojego Użytkownika;
  • blog? zdefiniujmy zdarzenia;
  • sklep? określmy śledzenie e-commerce;
  • korzystacie z Adwordsów albo Double-Clicka? połączmy konta;
  • pamiętajmy o listach remarketingowych i precyzujmy swój przekaz.

Jak już dane zaczną spływać (dajmy sobie na to minimum miesiąc) pamiętajmy, aby znaleźć punkt odniesienia. Czy to dla identycznego miesiąca rok temu, okresu występującego przed właśnie obserwowanym, czy innego wybranego. Trend pozwoli przesledzić proces zmian. Nie zapominajmy też o segmentacji:

  • lokalizacje Użytkowników;
  • nowi vs powracający userzy;
  • kupujący vs. niekupujący;
  • zarejestrowani vs. niezarejestrowani;
  • źródła odwiedzin;
  • zainteresowania;
  • słowa kluczowe

Jeśli natomiast chcielibyście ustawić segmenty zaawansowane, poniżej kilka podpowiedzi:

Dla zobrazowania danych istotny jest także kontekst reklamy i podjętych przez nas działań. Analizując trendy nie zapominajmy o sytuacjach, które mogły mieć wpływ na uzyskane przez nas wyniki. Jeśli kampanii i działań jest dużo korzystajmy z adnotacji na wykresach.

Co dalej? Mamy już pierwsze wnioski? Nie bójmy się testować nowych rozwiązań. Eksperymentujmy, ustawiajmy testy A/B. Tylko podobnie, jak w przypadku całego powyżej opisanego procesu tu też musimy postawić sobie to najważniejsze pytanie: jaki jest nasz cel?

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *