Jak wspominałem, lepszy Play niż nic – jednak internet nie został stworzony do tego by domyślnie transportować go takimi wynalazkami jak modemy GSM.
Człowiek powinien mieć święty spokój i końcówkę kabla lanowskiego w domu – świat byłby piękniejszy. Trzeba sobie jednak jakoś radzić.
Jak pisałem, internet poprzez wynalazek oszołomów zaczął działać. Plus dla niego. Niemniej jednak nie do końca wszystko było tak jak powinno.
Jakiś czas temu nabyłem sobie Airport Express – przemiłe urządzenie – polecam każdemu. Swojego czasu zachwalałem jego możliwości więc tym razem sobie podaruję.
Po podłączeniu mojego nowego internetu Airport stał się strasznie zazdrosny i nie chciał pozwolić na przeglądanie stron bez jego udziału.
Jest to o tyle niefajne, że stanąłem przed wyborem: albo muzyka wifi, albo net – źle… zło…
Stwierdziłem jednak, że wujek Steve na pewno to przewidział. I rzeczywiście – to ja dałem ciała. Konfigurując kiedyś tam Airport powiedziałem mu, że to on będzie odpowiedzialny za kontakt ze światem.
Wystarczyło zmienić jedno ustawienie w programie strującym bazą (gdzie się znajduje i jak się po nim poruszać również pisałem) i wszystko jest tak jak być powinno.
Gra i buczy i net jest 🙂
i umila czas niesamowicie