No wiem, wiem. Znów o Last.fm. Kiedy ja się nie za bardzo potrafie opanować. Jest to serwis bez którego egzystencji swojej naprawdę nie widzę. Nie ukrywam, że nie korzystam ze wszystkich funkcjonalnosci jakie mi oferują. Trochę z dystansem spoglądam na “zapisywanie” się na impreazy na ten przykład. Niby w kilku potencjalnie widnieje mój avatarek, ale tak naprawdę to tylko tak bardziej dla… no tak bardziej.
Jednak bez dwóch słów to fajna wyszukiwara tego co dziać się będzie w twych okolicach.
Tak się zacnie składa, że z Panem Marcinem z kultury na ostro serwowanej jakoś tak się dobraliśmy, że w miarę podobne rzeczy muzycznie nam smakują. W związku z tym to od niego informacje o ciekawostak posiadam.
Ok, ale jeszcze na chwilę do lasta wracam. Czytuję ich bloga regularnia, co nie jest zbyt trudne bo postują nieczęsto. Dziś pojawił się wpis Matthew Ogle zapowiadający wprowadzenie wielu nowości. Wśród wymienionych znajdziemy:
- Biblioteka. Twoja muzyka Last.fm całego profilu są widoczne, co do ostatniego utworu i artysty. Dodaj do niego przez scrobbling lub za pomocą kliknięcia przycisku. Ludzie, odtwarzać i otrzymywania nowych zaleceń opartych na muzyce. (genialne tłumaczenie googla 😉 )
- listy tworzona na żywo. Każde scrobblowanie od razu zostaje uwzglęnione bez czekania na niedzielę;
- feedy;
- nowe style (skórki?);
- zmiana playera;
- dzielenie się muzyką;
- podcasty;
No zobaczymy co im z tego wyjdzie. Jak zawsze oczekuję z nieppokojem. Może juz czas dostać się do bety?
Wydaje mi się, że za bardzo nie przynudzałem – to już koniec o laście.
Co dalej?
- swego czasu wspominałem, że myślę coby przerzucić się na operę. Dumałem, dumałem i zainstalowałem. Cały czas biję się z myślami czy ustawic ją jako domyślną. Nie jestem do końca przekonany. Co mi nie pozwala oddać się jej bez pamięci to przede wszystkim strasznie niefajne CTRL+F. W porównaniu z FF i jego podświetlaniem wyników opera wypada baaaardzo blado. Prócz tego mam dziwne wrażenie, że opera jakoś się strasznie wlecze. No mam i nic na to nie poradzę.
- dziś, tagując poniższy wpis, zauważyłem, że WordPress podpowiada mi co wpisywać. Nie widziałem tego wcześniej – było? A może to właśnie jakaś operowa sztuczka?
- zastanawiam się gdzie jest ta przezacna wiosna cosmy już ją posiedli niedawno. Ućkła?
- zbliża się długi weekend. Ach, poodpoczywałoby się, a trzeba asemlera się uczyć. O – spróbuję jak wygląda kod wpisany w WP, który posiadł WP-CODEBOX Plugin aż się zastanawiam (pisząc to nie mam wszak podglądu na wygenerowany z php’a html)
.data napis: .asciz "Ala ma Kota" .text .globl main main: movl $napis, %eax movl $0, %ebx liczenie: cmpb $0, (%eax) je koniec cmpb $65, (%eax) jl zmiana_adresu cmpb $90, (%eax) jg zmiana_adresu inc %ebx zmiana_adresu: inc %eax jmp liczenie koniec: nop
- Po pierwszej edycji posta juz wiem, że działa trochę dupnie.
- Koniec na dziś.
- Ja mam chyba w tej operze jakieś skróty klawiszowe – ciągle mi cos wyskakuje.
ok sam siebie skomentuje – wtyczka dupna, za każdym razem gdy chcę edytować posta muszę formatować kod ( zapomina).
Opera doprowadza mnie do szału.
Wracam na FF – szczególnie, że niedługa 3.0
znów ja sam dla siebie samego.
Znalazłem kilka miejsc gdzie powinien być przecinek we wpisie, ale jak mam znów formatować kod to mi się nie chce poprawić.
Teraz jestem w FF – kod jest malusi – go nie widać. Pewnie znów coś w CSS trzeba by pogrzebać.
A przy okazji. Jeżeli chcielibyście zbudować bazę kodów polecam http://codeigniter.com/ – działa fajnie
U mnie wtyczka WP-CodeBox działa bez zarzutów, i to nawet bardzo dobrze (np. w jednym z wpisów.
Co do Last.fm: czekam niecierpliwie.
Dodam jeszcze, że testowałem kilka wtyczek podobnych do WP-CodeBox i tylko ta wtyczka przetrwała próbę czasu. Inne po jakimś czasie nie podświetlały kodu.